Oj działo się ostatnio w moim rodzinnym mieście, działo. Tylko na moim blogu jakoś cicho się zrobiło. Zawsze jakieś zajęcie odciągnie człowieka od komputera - chociaż może to i dobrze. Sama nakłaniam moje córki, by zajęły się czymś innym niż ślęczeniem przed monitorem, to i czasem osobiście z tej rady korzystam. I są potem efekty...
Kartkowałam w tym czasie dosyć sporo. To i zaległości w prezentacjach trochę się narobiło. Dziś postanowiłam pokazać jedną z moich kartek zrobioną jeszcze w ubiegłym roku. A że niedawno mieliśmy Walentynki - to pasuje. Poza tym tę kartkę wystawiłam na licytację dla małego Marcelka, który trochę dzięki mnie i osobie licytującej, i dzięki tysiącom takich osób jak my - mógł pojechać do Stanów na leczenie.
Najpierw trochę na temat kartki. Tło w kolorach czerwieni zrobiłam sama - na papierze akwarelowym, z wykorzystaniem farb akwarelowych w proszku Rainbow Color. Użyłam też maski oraz stempla. Głównym elementem jest drewniane ażurowe serce. Kartka nie ma żadnego napisu, może być więc wykorzystana na kilka okazji: ślub, Walentynki, bezokazyjne podarowanie serduszka bliskiej osobie...
Teraz o Marcelku. Gdy tylko zostałam zaproszona do fejsbukowej grupy "Licytacje dla Marcelka" - wystawiłam na licytację trzy swoje prace: dwie gotowe (w tym właśnie prezentowaną kartkę) i jedną do wykonania w przyszłości. Dwie z nich wylicytowała Basia z Częstochowy. Mam nadzieje, że ucieszyły i ją, i osoby obdarowane. Na pewno jednak ucieszyły rodziców chłopca, którzy w zaledwie kilka tygodni musieli zebrać 4 miliony złotych na leczenie synka.
Dzięki wszystkim licytacjom, wydarzeniom sportowym i kulturalnym oraz dzięki wpłatom na konto - udało się i Marcelek mógł pojechać do USA na kosztowne leczenie. Krotoszyn stanął na wysokości zadania i z tego wszyscy jesteśmy dumni! Takiej mobilizacji jeszcze u nas nie było!
Jednak to, co dzieje się w amerykańskiej lecznicy, to dopiero początek. Konieczne będzie dalsze leczenie i rehabilitacja. Dlatego rodzice chłopca proszą o przekazywanie 1% podatku na ten cel. Popieram i gorąco zachęcam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz